Kiedy siedziałem na krawężniku w bramie wjazdowej, prowadzącej na teren plebanii w Krzywosądzy i czekałem na zakończenie....
odbywającej się w kościele mszy świętej - zobaczyłem na murze ten obrazek. O moich subiektywnych odczuciach nie będę pisał, gdyż jak mawiał klasyk, każdy widzi to co chce zobaczyć, ale wtedy nasunęła mi się pewna refleksja, związana z egzystencją człowieka. Zapytałem sam siebie, jak długo takie znamię powstałe po urwanym zawiasie bramy może przetrwać zanim korozja, deszcz czy mróz nie przekształcą tego widoku w inną formę? Czy za sto lat, ślad ten będzie przedstawiał podobną impresję? Czy może rozpadnie się wraz z murem, na którym jest odciśnięty i nikt już tego nigdy nie zobaczy? A może ktoś kiedyś, postanowi przebudować teren i tak jak na grobach naszych przodków powstają nowe groby - wybuduje kolejny mur. Nikt już o starym murze nie będzie pamiętał.
Zdjęcie z 2023.06.25
Pozdrawiam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.