Giby to malownicza wieś na Podlasiu, położona między dwoma jeziorami jeż.Pomorze i Gieret. Oddalona o kilka kilometrów na południe od Sejn. Jadąc od strony Augustowa drogą numer 16, przejeżdżamy przez mostek na kanale, który łączy...
... te dwa akweny wodne i wjeżdżamy do wsi. Wieś niczym szczególnym się nie wyróżnia, choć zaraz po wjeździe zauważymy kilka drewnianych domów, charakterystycznych dla tego regionu kraju. Potem jesteśmy już w centrum wioski, gdzie po lewej stronie, obok sporego parkingu znajduje się kilka sklepów. Jadąc sto metrów dalej na północ, dojeżdżamy do zabytkowego kościoła, obok którego zaraz przy drodze umiejscowiony jest całkiem współczesny parking.
Teren kościoła okala liczny iglasty drzewostan. Sądząc po wielkości drzew, są to nowe nasadzenia. Jest jeszcze współczesny metalowy płot, z bramą wjazdową, a dalej w głębi już tylko stary drewniany kościół. Jest to dawny kościół (molenna) staroobrzędowców z 1912 roku, wybudowana we wsi Pogorzelec. Obecnie jest to kościół katolicki p.w.Świętej Anny, który został przeniesiony do wsi Giby w 1982 roku.
Z zewnątrz prezentuje się bardzo ładnie, wygląda na większy niż jest w rzeczywistości. Otoczenie kościoła też sprawia dobre wrażenie, widać że ktoś tego terenu dogląda. Wokół kościoła znajduje się kilka elementów czysto patriotycznych. Jest słup graniczny i olbrzymi kamień z pamiątkową tablicą, poświęconą zamordowanym żołnierzom polskim, we wrześniu 1939 roku przez sowietów.
Jest dość upalny dzień lipca 2020 roku, a w środku jak zwykle panuje miły chłód. Siadam na chwilę w ławce i widzę, że nie jestem sam. Podziwiam wystrój kościoła, który jest charakterystyczny, ale zarazem uroczy w swej prostocie. Robię kilka zdjęć i patrzę kątem oka na nieznajomego. Nawet się nie odwrócił, słysząc zapewne dźwięk migawki aparatu w pustym kościele. Jego spokój i skupienie sprawiały, że wyglądał mi na tutejszego księdza, ale nie byłem tego pewien.
Moją uwagę przyciągają żyrandole, częściowo zrobione z rogów jelenich. Nawet to ciekawie i oryginalnie wygląda.
Dyskretnie opuszczając kościół, rzuciłem jeszcze okiem na tablicę pamiątkową poświęconą Polakom, ofiarom zbrodni NKWD i UB w lipcu 1945 roku. Zacząłem sięgać pamięcią do lekcji historii w szkole, a nawet szkołach, i nigdzie w swej głowie nie znalazłem zagubionych faktów. To dowód na to, że historię zawsze piszą zwycięscy pod siebie, a potem konsekwentnie ją wdrażają w "nasze" umysły. Ta przypadłość nie jest wyłącznie domeną minionych czasów, współcześnie robi się to samo w jeszcze bardziej bezczelny sposób.
x
Wychodząc z kościoła, zderzyłem się twarzą w twarz, z powiewem upalnego dnia. To było nagłe odcięcie od myśli, jak zmiana programu w TV za pomocą pilota.
Gdzieś za moimi plecami została historia. Spojrzałem na auto stojące na parkingu, pomyślałem, że za chwilę będzie w nim gorąco. Wyszedłem za bramę kościoła i nawet się nie odwróciłem.
x
Poniżej kilka słów na temat architektury tego kościoła, ze strony KOŚCIOŁY DREWNIANE W POLSCE
" Prezbiterium zamknięte prostokątnie z dwoma bocznymi zakrystiami, wyodrębnionymi wewnątrz bryły świątyni. Wieża od frontu, kwadratowa przechodząca w sześcioboczną. Zwieńczona hełmem stożkowym. Dach dwuspadowy z kwadratową wieżyczką, zwieńczoną hełmem cebulastym na sześciobocznym cylindrze. Strop płaski z dekoracją kasetonową. Wystrój wnętrza autorstwa Jerzego Śrzednickiego m.i. płaskorzeźby drogi krzyżowej. Liczne poroża łosi i jeleni. "
No i nie może zabraknąć mapki Google, przedstawiającej ten malowniczy zakątek Polski na Podlasiu.
Pozdrawiam serdecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.