Czy pamiętacie takie ukwiecone wiejskie domy? Stały jeszcze niekiedy w latach siedemdziesiątych XX wieku. Wraz z nastaniem tzw. epoki...
...Gierka, powoli w tej dekadzie zaczęły już znikać z wiejskich krajobrazów. Nastała era murowanych piętrówek, murowanych obór i stodół, a kwietne ogródki wypełniła betonowa kostka.To wszystko bardzo ładnie wygląda na zdjęciach, ale mieszkanie w takiej chałupie, zawsze wiązało się nieodłączną obawą o życie. Największym zagrożeniem był ogień, potem dopiero inne siły natury. Kiedy nadchodziła burza, cała mieszkająca w takim domu rodzina, postawiona była w stan pełnej gotowości do jego nagłego opuszczenia. W oknach wystawiano różne relikwie i palące się świece, mające chronić przed kataklizmami. Kiedy już niebezpieczeństwo minęło, przychodziła ulga i życie toczyło się dalej.
Taki dom, to też ciągłe kłopoty związane z jego konserwacją. Co kilka lat trzeba było wymieniać słomiane pokrycie dachowe, a i tak podczas gwałtownych opadów deszczu - potrafiło to przeciekać. Chałupy malowane były ultramaryną albo wapnem. Grube powłoki wapna i farby, potrafiły odpadać ze ścian płatami. Na strychach królowały myszy i ptaki.
Taa...pięknie to wygląda na zdjęciach. Pewnie niejednej osobie marzy się mieć taką daczę albo drugi dom? Będąc dzieckiem, spędzałem całe wakacje w takim domu na wsi. Pamiętam te zapachy kwiatów, bzyczenie pszczół i smak robaczywych jabłek zrywanych prosto z drzewa. Gdybym miał możliwość cofnąć czas, to bym tego nie zrobił. Mimo nostalgii, pięknych wspomnień i czasem żalu do czasów minionych, jestem już całym sobą w innej epoce. Najlepiej to widać, kiedy nie wiem co ze sobą zrobić jak wyłączą prąd na trzy godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.