... wieszczyły, że ewentualne niekorzystne zmiany nastąpią dopiero w godzinach wieczornych - pomyślałem, że zdążę do domu wrócić. Do Dziekanowic jest blisko, bo to zaledwie 120 kilometrów, więc na spokojny dojazd wystarczą dwie godziny. Od pomysłu do czynu, wystarczyło tylko zrobić jeden krok. Trzeba mi było nazajutrz wstać wcześniej niż zwykle Oj.., od kiedy nie pracuję, odzwyczaiłem się trochę od rannego wstawania.
Pod skansenem byłem przed godziną dziewiątą, czyli tuż przed jego otwarciem. Pierwsze co mnie zaskoczyło, a nawet zaniepokoiło, to trzy wycieczki szkolne wyładowujące się z autokarów. Nie ma nic gorszego dla fotografującego zabytki, jak szkolne wycieczki, ale o tym już kiedyś pisałem.
Przypomnę tylko, że te dzieciaki jak się rozbiegną,, to fotografując trzeba bardzo się starać, żeby nie mieć ich w kadrze. Musiałem chwilę odczekać aż te hałaśliwe grupy szkolne się oddalą w głąb obiektu.
Zaraz przy wejściu jest kasa biletowa, oraz mały bar. Są też na zewnątrz stoły z ławkami i duże parasole. Można wypić piwo czy kawę, a nawet zjeść obiad.. Jest to też jedyne miejsce w skansenie, gdzie można palić papierosy, czego akurat nie polecam - ale cóż? Wziąłem sobie kawę i usiadłem pod jednym z parasoli reklamujących Tyskie..Ten wielki czerwony napis na płótnie, wzbudził we mnie narastającą wątpliwość, czy dobrze zrobiłem zamawiając kawę?
Od strony stołów, obserwowałem jak rozkrzyczane dzieciaki z komórkami w dłoniach, wstrzymywane głosem przez swoich opiekunów, pędziły raźno przed siebie. Na ich twarzach wypisane było znudzenie i totalny brak
zainteresowania tymi starymi chałupami znajdującymi się wokół. Dla nich był to całkiem inny świat, tak odległy i nie zrozumiały. Potem, godzinę później, w jednej ze zwiedzanych chałup, udało mi się usłyszeć fragment dialogu dwóch nastoletnich dziewczynek. Usłyszałem - "o Boże, jak to dobrze, że ja w innych czasach żyję".
I jak tu się takim dzieciakom dziwić?
Skansen jest rozległy, posiada około siedemdziesiąt zabudowań, i chyba jest trochę "przesłodzony". Dziś jednak nie będę poruszał tematu ilości hektarów, zabudowań etc...napiszę co mnie głównie skłoniło do odwiedzin tego skansenu. Głównym powodem było to, że chciałem zobaczyć starą drewnianą kapliczkę, która została przeniesiona do Dziekanowic z naszego poligonu.
O tej kapliczce słyszałem często będąc dzieckiem, ale nigdy nie udało mi się jej zobaczyć na swoim pierwotnym miejscu.
Ten temat poruszany był często wśród grzybiarzy, w tym mojego ojca i jego kolegów, którzy opisując miejsca obfitujące w grzyby, używali określeń "za kapliczką, koło kapliczki itp....
Kapliczka została przeniesiona do skansenu w 1974 roku, byłem więc już wtedy dorosły. Pewnie gdybym chciał, mógłbym ją zobaczyć naocznie, tylko, że wtedy bardziej interesowało mnie coś innego niż zbieranie grzybów i oglądanie kapliczek.
Potem, wiele lat później, kiedy prowadziłem w internecie swojego pierwszego bloga, natknąłem się na zaprzyjaźnionym blogu Jerzego, na tekst opisujący historię tego zabytku. Bardzo mnie to zainspirowało, postanowiłem więc zrobić sobie jednodniową wycieczkę do Dziekanowic.
Co ciekawe, najpierw udało mi się obejrzeć kapliczkę w skansenie, a dopiero później miejsce po niej na poligonie, z którego została ona zabrana. To miejsce nie jest zbyt odległe od miasta, w prostej linii może są to cztery kilometry. Można się tam wybrać na spacer nawet pieszo. Lepiej jest jednak to zrobić rowerem lub innym pojazdem. Warunkiem udanej wycieczki, jest wybranie dnia, kiedy to nie odbywają się na poligonie ćwiczenia i droga leśna jest otwarta dla ruchu.
Wystarczy, że jadąc drogą numer 250 przez poligon, tuż za mostkiem na Tążynie, należy skręcić w prawo w las. Droga jest wąska lecz wyłożona asfaltem. Gdybyśmy jechali nią do końca, dojechali byśmy do przejazdu kolejowego na Białych Błotach pod Otłoczynem. Należy wcześniej z drogi skręcić w lewo, na wysokości dawnego mostku na Tążynie. Po przejechaniu niestety leśną zapiaszczoną drogą około kilometra, po prawej ręce zobaczymy drewniany krzyż i dobrze oznakowane miejsce po kapliczce.
Na temat kapliczki krąży też trochę legend i półprawd, jak ta o zakopanych pod nią jakiś skarbach Istnieją też historyczno literackie wzmianki o pustelnikach ją zamieszkujących i flisakach wracających tym traktem z Torunia wgłąb kraju.Podobno w kapliczce modlili się oni, o szczęśliwy powrót do domu. Jako, że od dłuższego czasu nie ufam historykom, to ze swej strony dodam, że na sto procent obok kapliczki często przebiegały jelenie i sarny. Skąd moja ironia się wzięła? Otóż nie minęło nawet 80 lat od powstania poligonu, żyją jeszcze ludzie pamiętający wojnę, a nie potrafiono nawet ustalić jednorodnej nazwy tej świątyni. W internecie można spotkać terminy, iż jest to :Kapliczka z lasów Grabskich, kapliczka z poligonu, kapliczka z Otłoczyna, pustelnica z lasów grabskich itp...
Poniżej tekst z Wikipedii
"Z fundacji Jana Szymona Dębskiego (Dąbskiego), kasztelana brzeskiego, powstała w Otłoczynie Kaplica drewniana jednonawowa, z zakrystią. Data budowy wyciętą na nadprożu,(...). Wewnątrz przepiękny ołtarz barokowy z obrazami Matki Boskiej Częstochowskiej i św.Kazimierza oraz polichromowane kolebkowe sklepienie z motywami ptaków, liści i kwiatów. Nad prezbiterium wyniesiona wieżyczka z sygnaturką. Według informacji przekazywanych z pokolenia na pokolenie, w drodze do Torunia w dniu 2 czerwca 1812 roku, przy kaplicy zatrzymał się i modlił Napoleon Bonaparte, a na placu kaplicy zostali pochowani w 1830 roku polegli powstańcy, kiedy przez bród w Otłoczynie przeszła Rosyjska Armia Cesarska gen. Paskiewicza. W 1946 roku budynki części ówczesnego Otłoczynka i Stanisławowa wraz z Kapliczką i karczmą „Kuchnia”, przysiółków Otłoczyna (od linii kolejowej do karczmy Pieczonka), znalazły się na terenie nowo powstałego poligonu wojskowego. Domy osady zniszczono a mieszkańców wysiedlono. Kapliczka jedyna pozostała, była regularnie kilka razy w ciągu roku miejscem pielgrzymek mieszkańców Otłoczyna."
Obecnie kapliczka wzbogaca skansen w Dziekanowicach i ma się bardzo dobrze. Na bieżąco jest konserwowana i nie grozi jej degradacja. Posadowiona jest w otoczeniu starych drzew i ogrodzona drewnianym płotem. Znajduje się przy niej kilka symbolicznych grobów. W skansenie, sąsiaduje ona bezpośrednio z uroczym dworkiem, i jest jedną z ciekawszych atrakcji tego muzeum etnograficznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.