Kiedy minęły tegoroczne Święta Bożego Narodzenia i nastał nowy rok, nudziłem się trochę i brakowało mi fotograficznej aktywności. Zainspirowany działalnością zdjęciową na mapach Google pana Tadeusza Adamca, postanowiłem też się tym zająć. Pomyślałem sobie, że fotografując odwiedziłem ostatnimi czasy setki miejsc w Polsce z aparatem. Mam mnóstwo zdjęć na dyskach, które nie posiadają jakiś walorów artystycznych acz jedynie mają cechy zdjęć dokumentalnych. Uznałem, że szkoda aby pozostały one zapomniane lub przepadły gdzieś w cyfrowej otchłani. Przez całą zimę, aż do końca kwietnia, sukcesywnie wstawiałem te zdjęcia na punkty Google Maps. Wprowadzałem też na mapy nowe punkty i wstawiałem pierwsze zdjęcia.
Bardzo mnie to zainspirowało, gdyż zająłem tą czynnością wolne zimowe wieczory, ale co najważniejsze odświeżyłem sobie pamięć o wcześniej poznanych miejscach.
Zauważyłem, że moje zdjęcia są często oglądane przez użytkowników Google Maps. To dodawało mi tzw.kopa i spowodowało, że mocno się w tą nową pasję wkręciłem. Po pewnym czasie dostałem emaila od Google, że moje zdjęcia zostały wyświetlone na mapach ponad milion razy. Ucieszyłem się bardzo, a za otrzymane pieniądze od Google kupiłem sobie nowe auto :) Oczywiście z tą wypłatą to żart, nie ma z tego żadnych gratyfikacji poza satysfakcją.
Stosunkowo szybko osiągnąłem ósmy poziom w hierarchii lokalnych przewodników, i pokonałem w tym nawet mojego motywatora Pana Tadzia.
W maju br.przerwałem wstawianie nowych zdjęć, z powodu innych licznych obowiązków. Nie samą fotografią człowiek żyje, ale późną jesienią znów do tego wrócę.
No dobrze..., teraz przejdę do momentu od którego właściwie powinienem zacząć i nie byłoby tyle pisania jak w CV starającego się o pracę na kasie w Biedronce. Dziś moje zdjęcia na Google Maps, osiągnęły ponad 10 mln. wyświetleń, a jedno z nich jest szczególnie wyjątkowe. Jest to zdjęcie przedstawiające ruiny zamku w Toruniu, które wyświetlono 4.600.000 razy. Nie świadczy to o wyjątkowości tego zdjęcia, może jednak świadczyć o tym, ile ludzi rocznie odwiedza Toruń i zamek.
Niezbyt lubię się chwalić i pchać na afisz, więc obiecuję, że następny tego typu wpis zrobię dopiero wtedy, kiedy osiągnę dziewiąty poziom jako przewodnik Google. Do tego potrzeba mieć 50.000 punktów, a ja mam ich w tej chwili dopiero 21.400. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za nieskromność!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.