Kiedy to ładnych parę lat temu zwiedzałem Podlasie, moje nogi dotarły do Tykocina. Butów sobie w drodze nie zdarłem, gdyż....
jechałem wygodnie samochodem, ale o tym może później. Tykocin to ładne i zadbane miasteczko z bogatą historią, położone około dwudziestu kilometrów na płn/zach. od Białegostoku - polecam odwiedzić koniecznie.
Może mu kiedyś poświęcę parę zdań i wystawię zdjęcia zalegające w moim archiwum. Miasteczko to było ostatnim punktem na mojej podróżnej mapie tego trzydniowego wypadu. Po zwiedzeniu zamku, uroczego ryneczku, wypitym piwie nad brzegiem Narwi, i po skonsumowanym obiedzie w Tykocińskiej restauracji Alumnat, udałem się w drogę powrotną na Kujawy.
Nawigacja obrała najkrótszą możliwą drogę, która prowadziła między innymi w pobliżu wsi Cibory. Jadąc niezbyt szybko, wąską asfaltową drogą, w pewnym momencie ujrzałem drewniany kościół znajdujący się około dwustu metrów w prostej linii od drogi. Żeby jednak do niego dojechać, musiałem zboczyć z drogi i wjechać do wsi, gdzie za jakimiś budynkami gospodarczymi w szczerym polu stał sobie niezbyt okazały drewniany kościół.Gdybym w jakiś dziwnych okolicznościach losu wędrował pieszo, w życiu bym do tego kościoła nie nadłożył drogi. Chyba bym udał przed samym sobą, że go nie widzę. Ciekawość, oraz chęć pozyskania kolejnych zdjęć przeważyła. Zaparkowałem samochód w sporej odległości od bramy kościoła i z aparatem w dłoni udałem się na poszukiwanie ciekawych kadrów. Idąc w kierunku bramy, domyślałem się, a nawet już wiedziałem, że nic takiego się nie wydarzy.
Obszedłem budynek kościoła z każdej strony, potem jeszcze raz i jedyną rzeczą, która przykuła moją uwagę, była ważna i ciekawa tablica umieszczona na fundamencie. Kościół był zamknięty, okna umieszczone bardzo wysoko, żadnych ciekawych ornamentów czy detali - fotograficzna pustka. Jeszcze to blade niebo, bezchmurne jak na meksykańskiej pustyni, dopełniało całości nieciekawego fotograficznego klimatu.
Być może trochę przesadzam, ale kościół sprawiał wrażenie, jakby ktoś go postawił tymczasowo jako element scenografii do filmu i zapomniał rozebrać. Nie byłem tam długo - może pół godziny, zrobiłem kilkanaście zdjęć. Nie mogłem się na niczym skupić, bo nie miałem na czym. Trochę zawiedziony opuściłem Cibory i udałem się w drogę powrotną.
Dopiero po powrocie do domu, ale około miesiąc później, gdy chciałem wystawić te zdjęcia na mojego pierwszego fotograficznego bloga, poszukałem w internecie wiadomości o historii tego zabytku. Jakie też było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że faktycznie ten kościół nie stał tu od zawsze. Budynek został rozebrany i przeniesiony z pobliskiej wsi Zawady w roku 1979. Czułem niepisaną satysfakcję wynikającą z faktu, że moje wrażenia i intuicja, które odniosłem tam na miejscu - pokrywało się z rzeczywistością.
x
Minęło dwanaście lat od mojego pobytu w Ciborach, moje zdjęcia przedstawiające kościół z zewnątrz pewnie się nawet nie zestarzały? Za to wnętrze tego kościoła jest ciekawe i bardzo ładnie stonowane kolorystycznie Niestety nigdy nie było mi dane odwiedzić tego miejsca ponownie, chociaż sam Tykocin jest w moich planach podróżniczych. Czy zajrzę jeszcze kiedyś do tej wsi - nie jestem pewien. Opracowując tekst o tym kościele, z czystej ciekawości zajrzałem na mapę Google i obejrzałem nowsze zdjęcia - nic się tam nie zmieniło.
Przejdę w końcu do konkretów związanych z kościołem w Ciborach. Jest to w pełni funkcjonujący kościół drewniany p.w.Narodzenia Najświętrzej Marii Panny. Zbudowany został w Zawadach w roku 1743, po czym jak wspominałem, po przeszło dwustu latach trafił do wsi Cibory Kołaczki. W okresie swego ponad dwuwiekowego istnienia, kilkakrotnie był remontowany. Na koniec, trochę suchych acz technicznych danych zaczerpniętych ze strony KOŚCIOŁY DREWNIANE poniżej....
Niestety zupełnie się na tym nie znam - bardzo mi przykro.
"Kościół drewniany, trójnawowy konstrukcji zrębowej. Orientowany, pseudobazylikowy, zbudowany w stylu barokowym. Prezbiterium mniejsze od nawy, zamknięte prostokątnie z dwoma bocznymi zakrystiami. W fasadzie frontowej wysunięty ryzalit piętrowy, w którym mieści się kruchta. Dach jednokalenicowy z czworoboczną wieżyczką na sygnaturkę. Zwieńczoną blaszanym hełmem kopulastym. Wnętrze podzielone na trzy części dwoma rzędami słupów z spłaszczonymi arkadami. Stropy płaski wspólny dla nawy i prezbiterium, a w nawach bocznych niższe. Chór muzyczny nad kruchtą z wystawką w środku. Belka tęczowa z krucyfiksem. Polichromia iluzjonistyczna, późnoklasycystyczna z 1839 r., autorstwa Jana Czarnowskiego. Uzupełniona w 1883 r. o sceny na stropie MB Niepokalanej w prezbiterium i Baranka Bożego i Gołębicy w nawie i symboli Wiary, Nadziei i Miłości. Ołtarz główny i dwa ołtarze boczne eklektyczne i ambona z ok. 1870 r. Drewniana dzwonnica konstrukcji słupowej z 2 poł. XVIII w., zbudowana na planie kwadratu. Dwukondygnacyjna o górnej części mniejsza, zwieńczona gontowym dachem namiotowym."
Mapka poglądowa i można wyruszyć w trasę. Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.