środa, 12 czerwca 2024

Upadek.

Firmy Aleksandrów Kujawski
 Ten swoisty kolaż zdjęciowy, zrobiłem w 2013 roku. Użyte do stworzenia tej mozaiki zdjęcia, zrobiłem w 2012 i 2013 roku. Wystawiłem je...

 wówczas na mojego pierwszego bloga ze zdjęciami. Pamiętam jak wtedy drwiłem z tego, że Aleksandrów Kujawski to miasto Lumpeksów. Wyśmiewałem fakt, że w dwunastotysięcznym miasteczku funkcjonuje około trzydzieści sklepów z używaną odzieżą, czyli jeden sklep na mniej więcej czterdzieści osób. Te sklepy były wszędzie, niemal na każdej ulicy, a na niektórych nawet kilka. To nie wszystkie sklepiki, zapewne coś opuściłem, wiele z nich zmieniało lokalizację.

Aleksandrów kUjawski fotografia prowincjonalna
Minęło ponad dziesięć lat i co się stało? Zostało z nich  tylko kilka i to takich największych, w centrum miasta. Trzeba uczciwie przyznać, że nieco wzrósł poziom dobrobytu Polaków. Zwiększyła się siła nabywcza i można sobie było pozwolić na kupno garderoby produkowanej w Chinach z markowymi napisami. Sklepy z używaną odzieżą zaczęły upadać.  Przez te ostatnie dziesięć lat, lokale te zmieniały swój charakter handlowy. Sprzedawcy chwytali się różnych innych  form zarobkowania zmieniając asortyment towarów i nic to nie dało. Jakie więc są moje wnioski? Przez minioną dekadę banda rządząca krajem, celowo i  skutecznie doprowadziła do upadku przedsiębiorczości. Nic się już nie opłaca robić, nic produkować i nie ma czym handlować. Wielkie sieci handlowe poprzez skuteczny lobbing przejęły wszystko, a te popisowskie gamonie cieszą się jak dzieci, że mają wreszcie w Polsce "hamerykę".

Blog fotograficzny fotografia prowincjonalna
Pustoszeją główne ulice, po których roznosi się smród wydobywający się ze źle zrobionej i  nieodpowietrzonej kanalizacji. Zapach kebabów miesza się z zapachem siarkowodoru. Kupując loda, żeby go zjeść ze smakiem, trzeba wsiąść w auto i szybko pojechać gdzieś pod las na koniec ulicy Narutowicza. Jedząc go na mieście można się czasem przy bezwietrznej pogodzie porzygać. Ulicami się już nie spaceruje bo i po co?  W sobotnie popołudnie i w niedzielę, to już całkiem to miasteczko wygląda tak,  jakby wszyscy z niego już wyjechali. Ja też niedługo z niego wyjadę. Żeby nie było, że wszystko neguję, i że jestem totalnym pesymistą to napiszę, że nie jestem przeciwnikiem przemian. Ja tylko wiem, że wszystko to co się dzieje, jest zaplanowane, jest wynikiem nieuczciwej konkurencji, i że jest to celowe i świadome niszczenie kraju. Kraj bez przemysłu, bez handlu, bez drobnej wytwórczości, bez własnych kopalni i stoczni. Upadek nieuchronnie się zbliża.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj, wyraź opinię - można anonimowo.