przed każdą wiejską chałupą można było zobaczyć taki pomost z bańką, lub jak się mówiło na Kujawach kaną na mleko. Żeby się nie rozpisywać zbytnio wyjaśnię, że wczesnym rankiem każdego dnia, określony rolnik zbierał z całej wsi mleko w tych kanach i zawoził do najbliższej zlewni skąd potem wędrowało do mleczarni. Pomost służył do tego, aby woźnicy było wygodniej i nie musiał przed każdym domem zeskakiwać z wozu w celu załadowania bańki. W latach 70-tych XX wieku, powoli woźniców zastępowały samochody, lub rolnicy indywidualnie odwozili mleko do zlewni własnym transportem. Ach..., i jeszcze jedno, taka bańka pusta, z serwatką lub z mlekiem tzw.odciąganym (po odwirowaniu tłuszczu) trafiała rano ponownie do rolnika. Tym mlekiem można było poić cielaki lub prosiaki. Był to odrzut po produkcyjny nadający się do karmienia zwierząt. Człowiek po jego spożyciu mógł ale nie musiał mieć najwyżej jednorazową biegunkę. Dziś takie mleko, po dodaniu do niego konserwantu i innych ulepszaczy, sprzedawane jest w marketach pod nazwą mleko. Nie ma w nim składników odżywczych, tłuszczu, i nie posiada smaku prawdziwego mleka. Amen,
i gdzieś jeszcze można spotkać taki widok? Chętnie bym sam sprawdził, możesz się podzielić miejscem? Ja takie kanki widywałem na wsi kieleckiej, bywając u rodziny w latach '80
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Niestety, takie obrazki to jeszcze jedynie w skansenach. Nie ma już zlewni mleka na wsiach. Jeśli ktoś hoduje krowy mleczne, to w ilości 50 sztuk. Posiada umowę na odbiór mleka z potentatami w tej branży jak:Mlekowita, Danon itp....Ma własną chłodnię, a po mleko przyjeżdża cysterna chłodnia. Nikt się nie bawi już w kanki czy bańki. To zdjęcie zostało akurat zrobione w skansenie w Osieku nad Notecią. Byłem tam kilka razy, ostatnio w czerwcu tego roku - czerwca nie polecam, sama zieleń. Polecam sierpień lub wrzesień będą kwiaty. No cóż..., zostały nam tylko wspomnienia po takich widokach. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!
OdpowiedzUsuń